Dzisiaj mam dla Was post nie do końca związany z tematyką bloga. Tag "ile warta jest moja twarz" krąży już od dawna po blogach kosmetycznych i nie tylko. Gdy trafiłam na niego po raz pierwszy, doszło do mnie, że nigdy nie zastanawiałam się nad tym ile pieniędzy wydaję na swój makijaż. Tak więc zajrzałam do swojej "kosmetyczki" i wzięłam pod lupę kosmetyki, których używam najczęściej. Zobaczcie sami co z tego wyszło:
Powyżej taka ogólna całość tego, po co sięgam najczęściej.
Jako iż mam problem z zaczerwienieniami na twarzy w mojej kosmetyczce nie może braknąć zielonej bazy i/lub dobrze kryjącego podkładu.
Delia Cosmetics, Bio Base. Baza pod makijaż redukuje niedoskonałości i zaczerwienienia. Wydłuża trwałość makijażu. - Oto co pisze na opakowaniu, szczerze mówiąc bardzo delikatnie radzi sobie z zaczerwienieniami, ale nie przedłuża trwałości. Czy kupię jeszcze raz? Nie, na pewno nie. Używam jedynie, żeby zużyć. (Serce mi pęka gdy mam wyrzucić pełne opakowanie jakiegoś kosmetyku.)
Delia Cosmetics, Bio Base - 20zł
Bourjois, 123 perfect - Podkład idealny. Dobrze kryjący, matujący, o przedłużonej trwałości (po 12 godzinach w pracy ciągle wszystko jest na swoim miejscu - a to duży plus!) Używam odcienia najjaśniejszego o numerze 51. Podkład zawiera w sobie pigmenty żółte, fioletowe, oraz zielone - które neutralizują wszelkiego rodzaju przebarwienia na skórze. Nie polecany osobom o suchej cerze, dla cer tłustych jest idealny. Polecam!
Bourjois, 123 perfect - 50zł
Rimmel, Stay Matte, Dual Action Concealer - Matujący korektor o podwójnym działaniu: kryje niedoskonałości bez zatykania porów, podczas gdy wewnętrzna część sztyftu minimalizuje wypryski.
Rimmel, Stay Matte, Dual Action Concealer - 25 zł
MaxFactor, Creme Puff - Prasowany puder matujący. Ja zdecydowałam się na wersję transparentną, ponieważ nie kryje a jedynie matuje, co jest dużym plusem gdy używa się pudru i podkładu z dwóch różnych firm, których gamy kolorystyczne od siebie odbiegają.
MaxFactor, Creme Puff - 42 zł
Lovely, Golden Glow - Puder naturalny hipoalergiczny, wybrałam najciemniejszy odcień o numerze 4. Używam go zamiast brązera na policzkach, całkiem dobrze sobie radzi. Kupiłam go w chwilach kiedy portfel był nieco uszczuplony. Myślę, że jak mi się skończy, kupię sobie już normalny brązer z prawdziwego zdarzenia ;-D
Lovely, Golden Glow - 10 zł
Do powiek najczęściej używam jednej z moich trzech paletek cieni od Sleek'a - Au naturel. Jest to paletka dwunastu cieni w kolorach beżu i brązu o matowym i błyszczącym wykończeniu. Moimi faworytami są zdecydowanie kolory błyszczące.
Sleek, Au naturel - 35zł
Cieniem, który również bardzo często gości na moich powiekach jest Color Tattoo 24hr od Maybelline. Kolor 45 - Infinite White zdecydowanie do mnie przemawia, jest to błyszcząca biel o żelowej konsystencji.
Maybelline, Color Tattoo 24hr - 25 zł
Na moich powiekach na przemian goszczą różne kolory kredek.
Avon, Color Trend - 9 zł (na jednym końcu czarna, na drugim zielona)
Manhattan, X-treme Last Eyeliner - 15 zł (kolor 78T czyli niebieska wykręcana kredeczka)
Manhattan, X-act Eyeliner - 15 zł (Czarna miękka kredka)
Manhattan, Dip Eyeliner - 22 zł - (1010N czyli kolor czarny)
Rzęsy tuszuję najczęściej maskarą Bourjois, Twist up the volume. Która ma magiczną skręcaną szczoteczkę 2 w 1 ;-D Wydłuża i pogrubia w zależności od tego czy szczoteczka jest ściśnięta czy rozciągnięta.
Bourjois, Twist up the volume - 45 zł
Drugą maskarą jest o wiele tańsze cudo od Lovely, kiedyś nie sądziłam, że tusz kosztujący około 10 zł może trzymać się na rzęsach cały dzień bez obsypywania i kruszenia. Używałam też innych tuszy z tej firmy, i jestem pod wrażeniem. Choć zbyt efektowne nie są, dla osoby nie wymagającej będą idealne! Pump up to tusz unoszący i podkręcający rzęsy. U siebie widzę też efekt wydłużenia rzęs po jego użyciu.
Lovely, Pump Up maskara - 10zł
Usta przeważnie traktuję pomadką ochronną Carmex, natomiast jeśli zależy mi na ładnym niezbyt mocnym efekcie i połysku używam błyszczyka Astor, Shine Deluxe Jewels.
Carmex - 9 zł
Astor, Shine Deluxe Jewels - 20 zł
Wszystkie ceny, które podałam są cenami orientacyjnymi i różnią się pomiędzy sklepami.
Podsumowując: jako iż nie używam wszystkich kredek, cieni czy tuszy na raz - wyciągam średnią z ich ceny. W ten sposób koszt umalowania moich oczu cieniem wychodzi 30 zł
Koszt kreski na powiece wynosi: 15,50 zł
Koszt wytuszowania rzęs wynosi: 27,50 zł
Całkowity koszt "mojej twarzy" wynosi 234 zł ;-D
WoW!
Droga jesteś :D
OdpowiedzUsuńTo i tak nie jest źle ;-) na innych blogach widziałam wyceny tak w granicach 400-500 zł, najwięcej na ile trafiłam to około 800 zł - a to już spora przesada...
UsuńJa to się nie maluję na co dzień, a podkładu to nigdy na sobie nie miałam, przynajmniej zaoszczędzę ;D Ale ta paletka au naturel bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńTakże używam Creme Puff oraz tuszu z Bourjois ;)
OdpowiedzUsuń