Cześć! Wskażcie palcem choć jedną osobę, która nie nosiła na swoich paznokciach zdobienia z dymkami! Tak, tak - możecie wskazać mnie! Choć nie nosiłam dymków, to chociaż udało mi się je zmalować na paznokciach mojej siostry. Jesteście ciekawe jak to zrobiłam? Zapraszam!
Dymki to ostatnio bardzo popularny motyw w ozdabianiu paznokci. Pojawia się on na instagramie, na facebooku, na pinterest'cie- wszędzie go pełno! I powiem Wam, że wcale się nie dziwię! To bardzo ciekawy motyw, a zrobiony odpowiednio daje niesamowity efekt! Chociaż wydaje mi się, że największy boom na to zdobienie już minął, to jednak jest ono dalej w czołówce trendów 2018r.
Moje dymki powstały w nieco inny sposób, niż przeważnie jest to pokazane na tutorialach. Ponieważ przez moje niedopatrzenie użyłam białego żelu do zdobień No Wipe - czyli pyłki nie miały się do czego przykleić, a swoją drogą pyłki też okazały się jakieś kiepskiej jakości. Więc po dosłownie kilkusekundowym namyśle postanowiłam pokolorować dymki za pomocą rozcieńczonych top'em lakierów. Wybrałam neonowy róż i prawie neonowy fiolet. Do kilku kropel lakieru dodałam po kropelce czy dwóch top'u. Swoje mieszanki nanosiłam na paznokcie za pomocą cienkiego pędzelka i zmieszałam na środku robiąc efekt delikatnego przejścia koloru.
Efekt jest nieco inny niż gdybym zrobiła go za pomocą pyłków. Jednak główna "myśl" została zachowana.
Często tak mam, że skoro u kogoś zrobiłam jakieś zdobienie, czy wypróbowałam lakier to nie prędko sięgam po to samo na własnych paznokciach. Dlatego moja chęć na pyłki póki co została zaspokojona. A czy sięgnę po to zdobienie na swoich paznokciach? Teraz to już nie wiem, czy mi się będzie chciało :D
Na koniec dodam jeszcze, że lakiery, których użyłam to Victoria Vynn, Gel Polish, 117 Flirty Blush oraz Semilac, 031 Black Diamond (niedługo go zdenkuję, w końcu!). Biały żel do zdobień to Victoria Vynn, Salon Color Gel, No Wipe. Lakiery z których zrobiłam półprzeźroczyste tinty to Pierre Rene, 014 Sweet Levander oraz 020 Neon Pink.
A tu jeszcze macie bonusowe zdjęcie z backstage'u naszej paznokciowej sesji:
Moja mała kruszynka zawsze gdy robię paznokcie albo zdjęcia to chce w tym "pomóc" tym razem wdrapała się cioci na kolana i chciała pozować do zdjęć.
Jak się Wam podoba moja wersja popularnego zdobienia z dymkami?
Czy na Waszych paznokciach gościły już dymki?
Koniecznie dajcie znać!
Pozdrawiam!
Świetny efekt. Wspaniale się prezentuje! ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
BLOG
INSTAGRAM
Miałaś świetny pomysł bo paznokcie wyglądają cudnie :D sama bym takie chciała mieć :D
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły Ci te dymki :D Ja nawet nie próbuję bo wiem że nie zrobię,nie mam cierpliwości do zdobień niestety...
OdpowiedzUsuńMówiłam Ci już, że uwielbiam Twoje paznokcie? :D
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze nigdy nie nosiłam dymków :) Twoje wyszły przepięknie :)
OdpowiedzUsuńHehe ja sie jeszcze za dymki nie zabraam choć bardzo mi się podobają. Twoja wersja jest chyba prostszą i przyjemniejszą wersją :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że miałam dymki i tez robiłam je nietypowo, bo farbkami :p
OdpowiedzUsuńTwoje wyszły świetnie!!! Pokusilabym się nawet o stwierdzenie, że bardzo dobrze, że zrobiłaś je laksami, bo naprawdę wyszły obłędnie ♥️
Ciekawy efekt :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2018/08/biaa-sukienka-w-letni-dzien.html
Podoba mi się ten trend. Świetny dobór kolorów dymku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
TO ostatnie zdjęcie jest przeurocze :D Takie słodkie rączki i paznokietki!
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest mega urocze <3 Co do dymków, to zrobiłaś je podobnie jak ja :D
OdpowiedzUsuńMoże i technika nietypowa, ale i tak wyszło dymkowo ;D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że jest taki trend. Efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń